Andwer pisze: ↑24 kwie 2022, 15:17
Owszem co jakiś czas kupuje książkę że wkoncu się przełamie i odblokuje. Wiem że gdy zacznę to potem już jest fajnie.
Na razie Wam kibicuję.
Andwer, u mnie było tak samo - jak zaczęłam, to szło, ale żeby zacząć mobilizowałam się nieraz kilka miesięcy. Potem nagle jakoś zaskoczyło i czytam całkiem całkiem - może nie 5 książek w miesiącu jak niektórzy, ale też nie tak, że kompletnie nic. Bardzo motywuje mnie prowadzenie konta książkowego na Instagramie.
Wiktoria pisze: ↑24 kwie 2022, 18:27
Powodzenia w pisaniu magisterki, Kluskowa!
Dziękuję.
Dziś zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do promotora... nie odebrał. Ale zwykle oddzwania, więc muszę czekać lub ewentualnie zadzwonię do niego po południu.
A wczoraj skończyłam rysunek i jestem z niego bardzo zadowolona.
Andwer pisze: ↑24 kwie 2022, 15:17
Owszem co jakiś czas kupuje książkę że wkoncu się przełamie i odblokuje. Wiem że gdy zacznę to potem już jest fajnie.
Na razie Wam kibicuję.
Andwer, u mnie było tak samo - jak zaczęłam, to szło, ale żeby zacząć mobilizowałam się nieraz kilka miesięcy. Potem nagle jakoś zaskoczyło i czytam całkiem całkiem - może nie 5 książek w miesiącu jak niektórzy, ale też nie tak, że kompletnie nic. Bardzo motywuje mnie prowadzenie konta książkowego na Instagramie.
Można wiedzieć jak to konto się nazywa? bo bym go odwiedził:-)
Wczoraj skoncentrowałam się na diecie i ćwiczeniach. Poza tym zrezygnowałam z grania w jedną grę, która pochłaniała coraz więcej czasu. Poza tym rysowałam, trochę czytałam, słuchałam muzyki, zrobiłam z mamą obiad, sprzątałam. Byliśmy też razem w sklepie ogrodniczym. Także dzień spędziłam aktywnie, nie koncentrując się na wahaniach nastroju i innych dolegliwościach.
Moje dzisiejsze plany niewiele się różnią od wczorajszych. Możliwe, że odbiorę jedną paczkę. A poza tym dieta, ćwiczenia, rysowanie,
jakieś sprzątanie i pomaganie rodzicom w domu. I przede wszystkim nie koncentrować się na chorobie, bo tej się nie pozbędę i muszę się nauczyć z nią żyć, jakoś sobie radzić.